Blog
Po co ta fotografia?
Idąc dziś na spacer (taki zwykły spacer bez aparatu i w mżawce) moje myśli powędrowały do zmian jakie zaszły we mnie w ciągu ostatniego roku. Nie wychodzę już absolutnie wszędzie z aparatem. Ba, dziennie wychodzę co najmniej 2 razy na spacer tak po prostu, tylko po to aby cieszyć się ruchem, pracą mięśni i świeżym powietrzem. Nie znaczy to jednak, że fotografia przestała być dla mnie ważna. Nie, ona jest nawet ważniejsza. Tylko czy chcę słuchać stwierdzeń, że zdjęcia muszą być wystudiowane, że muszą być po coś, robione idealnym sprzętem? Oczywiście dla wielu ludzi fotografujących te przekonania będą ważne i mają do tego prawo. Jednak coraz bardziej wzmacniam w sobie przekonanie, że robienie zdjęć to taki sam relaks dla ducha jak te spacery dla ciała.
Odwzorowywanie, a często nawet i kreowanie przestrzeni ma nieść radość, czystą przyjemność z tworzenia lub kontaktu z naturą/pięknem. Czasem też pokazywać emocje inne niż radość. Jeśli to co uwieczniam pobudza moje emocje to często oddziałuje na również na odbiorcę. Na fotografii nie musi być nie wiadomo jak bogate otoczenie. Czasem wystarczy zabawa światłem i fakturą na minimalistycznym kadrze. Silne emocje pojawiają się w kontakcie z rzeczywistości i niczego nie trzeba już kreować. Niesamowitych emocji doświadczyłam widząc kontener ze zniszczonymi rzeczami po powodzi w Parku im. Adama Sikory. Delikatna, zwiewna i przepiękna Marylin Monroe w kontraście ze zniszczeniem i dramatem to było coś potężnego. Tam nie było nawet pięknego światła, było pochmurnie i w sumie brzydko.
Więc po co ta fotografia? To akurat moja droga do realizacji potrzeby tworzenia i nieustannej nauki. Ja też stale się uczę 😁
Dalszy Rozwój
Fotografuję tak bardziej systematycznie od 10 lat. Moja strona na FB 24 kwietnia 2024 obchodziła 10 rocznicę. Przez ten czas dużo się zmieniło. Zmieniłam nazwę strony kilka razy. Ostatnio miesiąc temu. Pierwsza nazwa strony to było moje imię i nazwisko. Trudno było pozyskiwać odbiorców i szło bardzo wolno. Ponieważ większość zdjęć dotyczyła architektury i krajobrazów Śląska Cieszyńskiego z perłą centralną czyli Cieszynem, zmieniłam nazwę na "Cieszyn w obiektywie". To dało lawinowy przyrost obserwatorów. Nie wiem czy strona zaczęła się kojarzyć z czymś oficjalnym, ale odzew był gigantyczny. Jednak ta nazwa powodował, że jeśli dodałam zdjęcia z gminy obok było sporo komentarzy "to nie Cieszyn". Kolejna zmiana po kilku latach była wobec tego na "Cieszyn i okolica w obiektywie". Ale potem pojechałam nad morze i po powrocie dodałam zdjęcia z Łeby. Pojawiły się komentarze, że to nie okolica Cieszyna. Zatem następna nazwa na kilka lat brzmiała: "Cieszyn, okolica, świat w obiektywie". Miesiąc temu byłam fotografować Bielsko-Białą. Odzew był duży, bo oficjalny profil Bielska udostępnił te zdjęcia z mojego profilu. I pojawiło się sporo komentarzy "to nie Cieszyn, to Bielsko-Biała". Ludziom przeszkadzała nazwa strony jako logo na zdjęciu.
Ostateczna nazwa to "Świat okiem cieszynianki". Mimo, iż kocham Cieszyn i najbliższą okolicę bardzo to nie chcę się ograniczać tylko do takich zdjęć. Chcę być także uczciwa wobec odbiorców co do zawartości strony. Teraz doszłam do tego, że moją największą pasją jest odkrywanie nowych miejsc, w których jeszcze nie byłam. Chcę pokazywać świat tak jak ja go widzę. Nie wiem jak dalej będzie z rozwojem strony. Zasięgi są minimalne. To jedno. Ale po drugie obserwatorzy chyba nie są zainteresowani zdjęciami z innych miejsc niż Śląsk Cieszyński. Niesamowita ilość ludzi przestała obserwować stronę po ostatniej zmianie nazwy. I teraz myślę, że popełniłam błąd. Trzeba było budować społeczność dla osób, które będą lubić moją fotografię niezależnie jaka ona będzie i nie ograniczać się do danego terenu czy tematu.
Właściciele mediów społecznościowych nie są już zainteresowani darmowym propagowaniem treści użytkowników. Trudno się temu dziwić. Zależy im na płatnych reklamach. Rozumiem to. Nie mam jednak pomysłu jak docierać do nowych odbiorców. Czas pokaże jak to wszystko się potoczy.